
Z dnia na dzień:
Sprawy mody schodzą na drugi plan w chwili, gdy sprawy wyjątkowej wagi zmieniły nie do poznania naszą codzienność. Kiedy musimy martwić się o bezpieczeństwo naszych bliskich, albo o to, co będzie jutro, jakie będą konsekwencje gospodarcze kryzysu, przez który wszyscy zaczynamy przechodzić. Widać jednak, że życie musi toczyć się dalej, że każdy szuka dzisiaj okruchów swojej rutyny w nowej rzeczywistości.
Częścią tej próby, której jesteśmy wszyscy poddawani, jest obywatelska powinność pozostania w domu i to o niej dzisiaj piszę. Czas przymusowo spędzany w domu dla jednych jest szansą (na spędzenie go z dziećmi lub partnerami czy na odkurzenie dawno zapomnianych pasji) dla innych trudnością (brakiem treningów, spotkań ze znajomymi, wyjść do ulubionych knajp). A najczęściej jednym i drugim, zresztą każdy przeżywa dystansowanie społeczne po swojemu, więc najlepiej rozumie czego mu brak i co może z tego czasu wyciągnąć dla siebie.
Nie ma oczywiście uniwersalnej recepty na bezbolesne przejście tego trudnego czasu. Jest jednak jedna kwestia, co do której psychologowie i terapeuci pozostają zgodni - z tych okruchów rutyny należy posklejać z nich nowy, adekwatny do sytuacji rytm.

Założenie koszuli i marynarki może dać sygnał umysłowi, że nastaje czas pracy, że pora się wysilić. Zapięcie koszuli na ostatni guzik i zawiązanie krawata może być dyscyplinującym bodźcem dla naszego ciała. A zawiązanie fularu może pomóc odrdzewić tę elegantszą wersję siebie. Po tygodniu czy dwóch chodzenia po domu w luźnym ubraniu, wiele osób chciałoby się w końcu wyrwać na kolację w wydaniu nieco bardziej wyjściowym. I nic dziwnego, sam za tym tęsknię.
Sęk w tym, że namiastkę tego doświadczenia zorganizować można sobie również w domu - zamówić na kolację jedzenie z lokalnej restauracji i ubrać się do niej tak, jak chciałoby się ubrać na kolację na zewnątrz. Można nawet tak zaplanować dzień, żeby tę kolację poprzedzić spacerem (z zachowaniem wszelkich środków ostrożności oczywiście), wszystko po to, by dać sobie poczucie normalności, poczucie, że skoro można tak zrobić, to nie jest jeszcze aż tak źle.
Wszystkie te zdania, którymi się dzisiaj dzielę nie są bezinteresowne - każdy próbuje się odnaleźć w dzisiejszym przestoju, my też. Dlatego kontynuujemy naszą działalność - chcemy dalej dostarczać naszym Klientom poczucie, że nawet w dzisiejszych warunkach zasługują na elegancję najwyższych lotów. Każdy przecież ubiera się przede wszystkim dla siebie i swoich najbliższych. Warto wciąż dbać o poczucie, że dobrze się wygląda, właśnie dla siebie - żeby zachować tę "swoją" normalność.

*(wnioski z między innymi:)
https://www.gov.pl/web/rodzina/jak-przetrwac-kwarantanne-psycholog-odpowiada-daj-sobie-czas